Obserwatorzy

czwartek, 15 czerwca 2017

Rozdział 7

Z dedykacją dla mojej siostry Werki. Gdyby nie ty i twoja zachęta, zapewne nie było by tego rozdziału. Dziękuję sis <3
__________________
- Oczywiście, że ja Ferox - Liam przewrócił oczami. Czego chce od niego ten debilny Ladro? No ej. Liam był zajęty... i uprowadzony, ale mimo wszystko zajęty! Nagle ogarnęła go ochota odwrócić się, ale nie zrobił tego, głównie ze względu na nóż wbijający mu się w plecy. - a kogo się spodziewałeś? - I w tym momencie Ferox pacnął się w myślach w czoło. 
- No nie wiem... może tego gościa co mnie uprowadził, albo koleżkę gościa co mnie uprowadził - Liam zaczął wyliczać na palcach - albo następnego idiotę co mieszka w tym piekielnym miejscu? Bardziej już spodziewałbym się nagłego ataku ninja, niż tego, że ty byś mnie znalazł. Chwila... czy coś mnie ominęło? - Młody czarownik wiedział, że Stephena wkurzyły te słowa... nie, to sam rozmówca go wkurzał. Ale Liam zawsze go wkurzał - Czyżbym rozzłościł naszego paniczyka? Oj, ja nie chciałem wielmożny panie cię obrazić - Ferox widział oczami wyobraźni, że Ladro ma zaciśnięte zęby, ale równie dobrze mógł być z siebie zadowolony. Ladro nigdy nie rozpoznawał sarkazmu. 
- Jeśli myślisz, że możesz sobie ze mnie żartować... - syknął mu do ucha Stephen. Nie zdążył skończyć zdania, bo chłopak zaczął się śmiać. 
- Ja sobie żartować z ciebie? Nigdy - mruknął rozbawiony. Poczuł stróżkę krwi spływajacej mu po kręgosłupie - martwy ci się nie przydam, prawda?
LIAM! 
Liam wciągnął głośno powietrze. Nie dość, że ma wbijany w plecy nóż, to jeszcze ten kretyn Alphonse mu krzyczy w głowie. Kto go wychował, no kto? Wiedział, że wysłanie odpowiedzi go zmęczy, ale wolał być uprowadzony przez tego idiotę Alphonse'a, niż być uprowadzonym przez tego debila Stephena. 
Tak?
Gdzie jesteś?
Po co chcesz to wiedzieć?
Ladro wdarł się tutaj. Musisz uciekać!
Co ty nie powiesz... Chwila, skąd ty znasz Stephena?
Może kiedyś ci powiem... Zaufaj mi
Powiedz mi teraz.
Z dzieciństwa... A teraz powiedz mi gdzie jesteś!
W pustym pokoju po prawej stronie budynku.
W prawym skrzydle, w jakimś pustym pomieszczeniu... Jakieś szczegóły? 
Wybite okno... co wy tu robiliście?! Trenowaliście rzut młotem przez przeszklone okno?!
Eee... Przynajmniej wiem gdzie to jest...
Pośpiesz się
Liam zamknął oczy i odetchnął głęboko. "Skup się" pomyślał
- Czy ty mnie wogule słuchasz?! - Ladro skutecznie przyciągnął uwagę czarownika na siebie.
- Niekoniecznie - powiedział do Stephena. Mężczyzna uderzył Liama i mocniej przycisnął nóż do jego ciała. Liam teraz nie tylko czół krew spływającą mu po ciele, ale także ostrze sprawiające mu ból. "Oddychaj" pomyślał. - wolę nie słuchać, niż zasnąć. A słuchając ciebie zasnę na pewno. I przypominam, że nie przydam ci się martwy - Ale Liam nie był tego taki pewny. A co jeśli Ladro przyszedł go zabić? 
- To prawda. Jak się pewnie domyśliłeś, mam do ciebie sprawę. I to nie byle jaką - Ferox miał tego dość. "Alphonse... Jak się nie pośpieszysz to zobaczysz jak poprawnie rzuca się młotem!" pomyślał 
- Na czym polega ta cała twoja sprawa? - zapytał Stephena. 
- Jesteś kluczem. Wiem do czego jesteś zdolny Ferox. - "Kluczem? Do czego?" Liam próbował być spokojny i skupiony na tym by w razie odpowiedniego momentu uciec. Ale... nie mógł. Po pierwsze: nóż. Jeśli się poruszy Ladro go dźgnie. A jak Liam ma już być czarownikiem, to wolał nie być dziurawym czarownikiem. Po drugie: był ciekawy. Był czego kluczem? Bo na tęczowego jednorożca, Ferox nie wiedział! PO trzecie: Alphonse. Mimo, że facet go porwał, Liam miał wrażenie, że porwał go dla jego dobra. 
- Jakim kluczem? - I w tej właśnie chwili wpadł Alphonse. Ladro wypadł przez okno i uciekł gdzie pieprz rośnie, a Liam był zły. Musiał się dowiedzieć, czego był kluczem. Za wszelką cenę.
____________________
Witajcie! 
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziałów. Mam nadzieję, że wybaczycie.
I przepraszam, że taki krótki. Pracuję nad tym, by dodawać dłuższe rozdziały, ale na razie mi nie wychodzi ;-;
Liberati